niedziela, 25 czerwca 2017

Opowiadanie o Harunie ar-Raszidzie i młodej beduince

Księga 1001 Nocy

Opowiadanie o Harunie ar-Raszidzie i młodej beduince

Władca Wiernych Harun ar-Raszid szedł sobie pewnego dnia w towarzystwie Dżafara Barmakidy, gdy nagle spostrzegł kilka dziewcząt czerpiących wodę. Podszedł więc ku nim, chcąc się napić, a oto jedna z nich zwróciła się do innej i wypowiedziała takie oto wiersze:

Powiadam: twój urok niechaj się odwróci
Od mojego łoża, gdy w nim sen zagości,
Abym odpoczywał, aby wygasł we mnie
Ogień, który żarem przepala mi kości.
Zachorzałem ciężko i w boleści łożu
Cierpienie mną władnie, wbija we mnie szpony.
Oto jestem taki, jakiego znasz przecie.
Czy nam wspólny żywot może być sądzony?

I zachwyciły Władcę Wiernych uroda dziewczyny i jej piękne słowa. I rzekł do niej: „Szlachetna dziewczyno, czy to były twoje własne wiersze, czy też ułożył je ktoś inny?” Odrzekła: „To moje wiersze.” Rzekł kalif: „Jeśli są to naprawdę twoje wiersze, to zachowaj treść, zmieniając rym.” Powiedziała więc: