niedziela, 20 czerwca 2021

Wartościowy a bez wartości - Opowieści derwiszów


 







Wartościowy, a bez wartości 


Któregoś dnia król wezwał do siebie doradcę i rzekł: "Potęga prawdziwego myślenia polega na rozpatrzeniu możliwych opcji. Powiedz zatem, które z tych rozwiązań jest lepsze: zwiększyć wiedzę mojego ludu, czy dać im więcej do jedzenia. W obu przypadkach zyskają na tym"'

Sufi odrzekł: "Wasza wysokość, nie ma sensu przekazywać wiedzy ludziom, którzy nie są w stanie jej przyswoić, tak jak i nie ma sensu dawać jedzenia komuś, kto nie rozumie pobudek, jakimi się kierujecie. Zatem zakładanie, że w obu przypadkach zyskają na tym, jest błędne. Jeśli nie będą mogli strawić jedzenia lub jeśli pomyślą, że to łapówka czy że uda im się dostać więcej - przegraliście. Jeśli nie zorientują się, czy to w ogóle wiedza czy nie, lub choćby nie zrozumieją, dlaczego im ją dajecie - nie zyskają na tym. Dlatego pytanie wasze trzeba rozważyć etapowo. Pierwszy etap, to teza, że najbardziej wartościowa osoba jest bezwartościowa, a najbardziej bezwartościowa osoba jest wartościowa".

Zademonstruj mi tę prawdę, nie bardzo ją rozumiem - poprosił król.

Sufi wezwał wtedy głównego derwisza Afganistanu, który stawił się na dworze. - Gdyby miało stać się według twojej woli, co nakazyłbyś uczynić jakiemuś mieszkańcowi Kabulu? - spytał.
- Tak się składa, że pewien człowiek niedaleko takiego to, a takiego miejsca mógłby zdobyć majątek, a zarazem przyczynić się do postępu całego kraju i do dobra tariqi, gdyby ofiarował pół kilo wiśni pewnemu biedakowi, no i oczywiście gdyby o tym wiedział - odparł główny derwisz, znał bowiem ukryte, wewnętrzne zależności między sprawami.

Król był przejęty, gdyż Sufi zazwyczaj nie rozmawiają na takie tematy. "Przywołaj go, a stanie się, jak powiedziałeś", zawołał. Derwisze ostudzili jego zapał machnięciem ręki. "Nie", wyjaśnił pierwszy Sufi, "to nic nie da, o ile nie zostanie wykonane dobrowolnie". 

Poszli więc we trójkę na kabulski bazar, w przebraniu, by nie wpłynąć na decyzję człowieka. Bez turbana i bez swej szaty główny Sufi wyglądał teraz jak zwykły śmiertelnik. "Biorę na siebie rolę bodźca pobudzającego", szepnął, gdy stali wpatrzeni w owoce. Zaraz też podszedł do handlarza warzyw i życzył mu dobrego dnia. Potem rzekł: "Znam jednego biedaka. Czy dasz mi pół kilo wiśni w akcie miłosierdzia?". "No słyszałem już różne sztuczki", zarechotał kupiec, "ale nie żeby osoba, pragnąca wiśni, przystawała i pytała, czy są na darowiznę, tego jeszcze nie było!"

- Widzisz, co miałem na myśli? - spytał pierwszy Sufi króla - Najbardziej wartościowy człowiek, jakiego mamy, zaproponował właśnie niezwykle cenną rzecz, a ten incydent dowodzi, że dla człowieka, z którym rozmawia, jest on bez wartości.

- No, a co z "najmniej wartościowym człowiekiem", który miał by być wartościowy?
Derwisze dali znak, by poszedł za nimi.
Mieli właśnie przejść przez rzekę Kabul, gdy nagle derwisze pochwycili króla i wrzucili go do rzeki. Nie umiał pływać. Niewiele brakowało, a utonąłby, ale Kaka Diwane, którego imię znaczy Szalony Stryjo, żebrzący włóczykij i pomyleniec znany na każdej ulicy miasta, wskoczył do wody i dociągnął go bezpiecznie do brzegu. Różni, bardziej stateczni obywatele widzieli tonącego, ale nie kiwnęli palcem, aby mu pomóc.

Gdy król trochę ochłonął, derwisze zawołali jednym głosem: "Najmniej wartościowy jest wartościowy!"

Król wrócił zatem do starej metody dawania tego, co tylko mógł, a więc wykształcenia bądź pomocy w dowolnej postaci tym, których co jakiś czas uznano za najgodniejszych odbiorców.

Sufi Abdul-Hamid Chan z Kandahar (współczesny Sufi zm. 1962)

Komentarz

Królem z opowieści był zmarły w roku 1933 władca Afganistanu Nadir Szah, na którego usługach pozostawał Sufi Abdul-Hamid Chan.

MISTYKA - SUFI CHISHTY - OŚWIECENIE

Zapraszamy na warsztaty mistyki sufickiej, żydowskiej i chrześcijańskiej


© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: sufi-chishty.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz