środa, 4 grudnia 2013

Przypowieści o Mojżeszu


















Ewolucja

Pewnego razu Mojżesz, idąc przez podwórze pewnego gospodarstwa, zobaczył chłopaka, który przemawiał do Boga: 
- O Panie - mówił. - Twoje dzieło jest dobre i miłe memu sercu. O, gdybyś tylko zechciał zawitać w moje progi, troszczyłbym się o Ciebie, bardziej niż o moje owce i kury. W czasie deszczu mógłbyś się schronić pod dachem stodoły, w czasie zimna ogrzewałbym Cię pod moim kocem, a w upały prowadziłbym Cię do kąpieli w potoku. Jadłbyś u mnie chleb z manny i pił tłuste mleko, zabawiałbym Cię śpiewem i grą na flecie. O Panie mój, gdybyś tylko zechciał przyjść, zobaczyłbyś jak bym Cię pielęgnował! 
Gdy chłopak skończył mówić, prorok wykrzyknął oburzony: 
- Cóż ty za impertynencje prawisz, chłopcze - tak ograniczać Nieograniczonego! Bóg, Pan Wszechrzeczy, jest poza wszelką postacią, ludzkim doświadczeniem i zdolnością rozumienia! 
Młodzieniec przestraszył się gniewu Mojżesza i uciekł. Wówczas Pan przemówił do proroka: 
- Mojżeszu, Mojżeszu, nie jestem z ciebie zadowolony. Posłałem cię, abyś przybliżał do mnie tych, którzy są oddaleni, a nie odsuwał ich ode mnie. Mów z każdym odpowiednio do stopnia jego rozwoju.