Hodża Nasruddin

Mądrość Sufich - Hodża Nasruddin 


Hodża Nasreddin (także: Chodża Nasreddin, Mułła Nasruddin, Effendi Nasrendin, Nasrudin) – to legendarny mędrzec i filozof z Anatolii, bohater niezliczonych legend, opowiadań i facecji. Hodża Nasreddin był postacią autentyczną i bohaterem niezliczonych opowieści, które krążyły o nim na całym Bliskim Wschodzie i Bałkanach już od XIII wieku. Pamięć o Sufi Nasruddinie jeżdżącym na osiołku jest wciąż żywa, a można się o tym przekonać podróżując po Bliskim Wschodzie i Indiach. 

Hodża Nasruddin – to filozof, mędrzec, nauczyciel, który uczy innych poprzez mądre odpowiedzi na zadawane mu pytania, opowiastki, własny przykład. A oto i parę przykładów mądrości Hodży Nasruddina.

Mułła Nasruddin o osiąganiu mądrości

Kiedyś zapytano Nasruddina:
„Effendi! Jak można osiągnąć mądrość?”
Nasruddin odpowiedział:
„To proste! Zawsze słuchaj uważnie, co mądrzy ludzie ci mówią. Jednak kiedy rozmawiasz z innymi, słuchaj uważnie tego, co sam mówisz!”.

Mułła Nasruddin o sile i różnicy wieku

W czasie spotkania, na które zaproszono również Nasruddina, zebrani bardzo intensywnie rozprawiali na temat różnic pokoleń oraz cech związanych z wiekiem. Po skomplikowanych dywagacjach filozoficznych doszli do wspólnego wniosku, że siły człowieka wzrastają wraz z upływem lat. Nie zabierający do tej pory głosu Mułła wstał i oświadczył: - Ja mam tyle samo siły, ile miałem w młodości i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Oburzeni filozofowie zażądali uzasadnienia, więc Nasruddin wyjaśnił: - W moim ogrodzie znajduje się głaz. Jako dziecko i młodzieniec często usiłowałem go podnieść i nigdy mi się to nie udało. Teraz mam 80 lat i w dalszym ciągu nie mogę tego zrobić.

Koc Nasruddina

Pewnej zimowej nocy ze smacznego snu wyrwał Mułłę i jego żonę hałas w obejściu. Mułła niechętnie wstał, owinął się kocem i poszedł sprawdzić, co się dzieje. Bezczelny złodziej, którego Nasruddin złapał na gorącym uczynku zanim zdążył coś zabrać, zdzielił staruszka po głowie i ukradł nieprzytomnemu koc. Gdy Mułła wrócił do domu, rozdygotana żona chciała wiedzieć co się stało, więc odpowiedział: ”W całym tym zamieszaniu chodziło o mój koc, kochanie”.

Nasruddin o Przeznaczeniu

Pewien człowiek zadał Mulle pytanie:
- Co to jest Przeznaczenie?
- To założenie – odparł Nasruddin.
- W jakim sensie?
- Zakładasz, że twoje sprawy będą miały pomyślny obrót, a jeśli stanie się inaczej – nazywasz to Pechem. 
Zakładasz, że sprawy nie będą przebiegać w sposób dogodny dla ciebie, a stanie się inaczej – nazywasz to Szczęściem. 
Zakładasz, że niektóre rzeczy zdarzą się lub nie, ponieważ nie masz intuicji, by wiedzieć co się stanie. A jednocześnie zakładasz, że przyszłość jest niewiadomą. I w końcu, jeżeli zdarzy się coś, co założyłeś że się stanie – nazywasz to Przeznaczeniem.

Podróż Hodża Nasrudduna

Mułła z rodziną wyruszył w daleką podróż do rodziny. Wstali wczesnym rankiem, zapakowali tobołki i prowiant, obładowali nimi osiołka i wymaszerowali. Pod wieczór Nasruddin spytał żony: 
- Jak długo będziemy jeszcze szli? 
- Idąc dziś i jutro będziemy mieli jeszcze dwa dni przed sobą – odparła mądra kobieta. 
- Powiedziałabyś po prostu, że to połowa drogi…

Bezsenność Nasruddina

Mułła Nasruddin wybrał się w odwiedziny do znajomego z sąsiedniej wsi. Droga była daleka, a osiołek Nasruddina nieskory do szybkiego marszu i Mułła dotarł na miejsce dawno po kolacji, kiedy gospodarz i jego goście pili kawę. Resztę wieczoru spędził, co prawda, w bardzo miłym towarzystwie, ale głodny. Po nastaniu nocy wszyscy rozeszli się do swoich domów, a Nasruddin poszedł spać, jednak odczuwał tak dotkliwe ssanie w żołądku, że nie mógł zasnąć. Poszedł więc do pana domu i powiedział:
- Umiłowany bracie, odczuwam jakąś niespotykaną niewygodę i z tego powodu nie mogę usnąć. Czy mógłbyś mi dać coś, co podłożę sobie pod głowę, na przykład spory kawałek chleba?

Nasruddin i uczniowe

Pewnego dnia Nasruddin spacerował po wsi, kiedy kilku sąsiadów zaczepiło go mówiąc:
- Mułło Nasruddin, jesteś taki mądry i pobożny! Przyjmij nas na nauki i wskaż, jak mamy żyć i jak postępować! 
- Mułła spojrzał na nich uważnie, zafrasował się i powiedział:
- Dobrze. Pierwszej lekcji udzielę wam natychmiast. Aby odpowiednio dbać o stopy i obuwie musicie je utrzymywać w czystości cały czas.
Sąsiedzi wysłuchali uważnie i spojrzeli na swoje stopy, które były naprawdę brudne, i mieli bardzo dawno nie natłuszczane, pękające sandały. Potem spojrzeli na stopy Nasruddina i jeden z nich zaoponował:
- Ależ Mułło! Jak możesz od nas oczekiwać pielęgnacji stóp i obuwia, skoro twoje stopy też są brudne, a sandały zniszczone?
- Zgadza się, ale przyszliście do mnie po radę odnośnie swojego życia, a nie mojego, prawda?

Mułła Nasruddin prowadzi do oświecenia

Nasruddin przechadzał się po placu targowym ze sporą grupą osób, podążających za nim. Cokolwiek zrobił, jego towarzysze natychmiast to naśladowali. Co kilka kroków Mułła Nasruddin zatrzymywał się, skłaniał się do stóp, po czym wyskakiwał w powietrze, krzycząc: “Hu hu ha!”. Jego towarzysze także zatrzymywali się i robili to samo. Jeden z kupców, który znał Nasruddina, szeptem zapytał go:
“Stary przyjacielu! Co robisz? Czemu Ci ludzie Cię naśladują?”
“Zostałem sufickim szejkiem” – odpowiedział Nasruddin – “A to są moi muridzi (uczniowie), pomagam im osiągnąć oświecenie!”
“Ach tak” – zamyślił się kupiec – “Ale po czym poznajesz, że już osiągnęli oświecenie?”
“O, to jest akurat proste” – odrzekł bez namysłu Nasruddin. -
“Co rano liczę ich wszystkich. Ci, którzy odeszli – to ci, których oświeciło!”.

Hodża Nasruddin rozmawia z Bogiem

Nasruddin podróżował po pustyni już dłuższy czas. Był bardzo zmęczony i zdecydował się chwilę odpocząć.
Wypowiedział modlitwę: “Dobry Boże! Ześlij mi proszę osiołka!”
Kilka minut później, zobaczył mężczyznę jadącego na koniu, jednocześnie wiodącego za uzdę młodego osła. Gdy wędrowiec był już blisko i dostrzegł Nasruddina, krzyknął:
“Ty! Żebraku, zamiast bezsensownie tu siedzieć, prowadź mojego osła, jest zmęczony!”
Po czym uderzył Nasruddina po plecach kijem, dając mu do zrozumienia, że nie zniesie sprzeciwu. Hodża pomimo zmęczenia ostatkiem sił prowadził osła, gdy tylko zwalniał, mężczyzna popędzał go zaraz uderzeniami kija. Po paru godzinach, gdy dotarli do miasta, jeździec odjechał ze swoim osłem bez słowa podziękowania. 
Nasruddin upadł na ziemię i zasnął. Gdy tylko się obudził wyszeptał:
“Och! Boże! Co się stało? Czy to ja źle wytłumaczyłem o co mi chodzi czy to ty nie zrozumiałeś?”

Nasruddin u fryzjera

Nasruddin poszedł do fryzjera, aby się ogolić. Niestety fryzjer był niedoświadczony, o czym Mułła oczywiście nie wiedział. 
Kiedy w czasie golenia brzytwą zacinał Nasruddina, w miejsce rany, by zatamować krwawienie, przykładał kawałek bawełny. Mniej więcej w połowie strzyżenia Mułła się zdenerwował i powiedział do fryzjera:
“Na połowie głowy mam uprawę bawełny, w takim razie na drugą połowę proszę plantację lnu”.

Hodża Nasruddin nadaje honorowy przydomek

Pewien niezbyt udolny władca zapytał się Nasruddina: “Effendi! Wielcy władcy przeszłości byli honorowani tytułami takimi jak “Sługa Boga”, “Chwalący Pana” czy “Obdarzony Łaską Boga”. Jesteś wielkim mędrcem. Czy masz jakiś honorowy, religijny przydomek dla mnie?”.
Nasruddin bez zastanowienia odpowiedział: “Tak: Boże przebacz!”

Nasruddin i sufi

Nasruddin przechadzał się ze swoim sąsiadem po ulicy, gdy zatrzymał ich suficki mistyk. Pragnąc sprawdzić, czy Nasruddin jest wrażliwy na wewnętrzne poznanie, uczynił znak, wskazując na niebo. 
Sufi chciał przez to powiedzieć: “Jest tylko jedna prawda, która obejmuje wszystko”.
Sąsiad, z którym przechadzał się Nasruddin pomyślał: “Ten sufi jest szalony. Ciekawe jakie środki ostrożności zastosuje Nasruddin?”.
Nasruddin wyciągnął ze swojego plecaka zwój sznura i podał go towarzyszowi przechadzki. 
“Wspaniale – pomyślał z ulgą człowiek – zwiążemy go, gdyby stał się niebezpieczny”.
Sufi natomiast zrozumiał, że Nasruddin chciał przez to powiedzieć: “Zwykli ludzie próbują znaleźć prawdę metodami tak nieodpowiednimi jak wspinanie się po linie do nieba”.

Hodża i cierń

Pewnego dnia, gdy Hodża Nasruddin pracował w swoim ogrodzie, spory cierń wbił mu się głęboko w stopę.
“Wielki Boże! Dziękuję!” – powiedział – “Jakie to szczęście, że nie ubrałem moich nowych butów!”

Mułła Nasruddin o śmierci

Mułła Nasrudin podczas spotkania z przyjaciółmi wdał się w dyskusję o śmierci.
Jeden z przyjaciół zapytał zgromadzonych:
“Wyobraźcie sobie, że jesteście w swojej trumnie, a przyjaciele i rodzina opłakują Was. Co chcielibyście od nich usłyszeć o sobie?”
Pierwszy ze znajomych mówi: “Ja chciałbym usłyszeć, że byłem wielkim lekarzem swoich czasów i człowiekiem głęboko oddanym swojej rodzinie.”
Drugi powiada: “Ja chciałbym usłyszeć, że byłem cudownym mężem i nauczycielem, który wywarł ogromny wpływ na przyszłość naszych dzieci.”
Kiedy przyszła kolej na Nasruddina, powiedział: “Ja chciałbym usłyszeć ich, jak mówią… Popatrz, On się porusza!”

Nasruddin i kondukt pogrzebowy

Ludzie przyszli poradzić się Hodży Nasruddina:
- Hodża Effendi! Którędy powinien przejść kondukt pogrzebowy? Od tej strony czy od tej, czy może od tej? – pytają, wskazując możliwe drogi.
Hodża odpowiedział:
- To zupełnie nie gra roli, którędy przechodzi kondukt pogrzebowy, dopóki to nie ty jedziesz w trumnie.

Nasruddin i pieniądze

Mułła Nasruddin miał zwyczaj w dni targowe wystawać na ulicy, a ludzie pokazywali go sobie jako lokalnego głupka, ponieważ za każdym razem, kiedy proponowano mu w ramach jałmużny dwie monety, jedną o dużej wartości a drugą o mniejszej, wybierał tę drugą. 
Pewnego dnia jakiś zafrasowany sytuacją człowiek poradził mu:
- Nasruddin, powinieneś brać monety większej wartości, wtedy będziesz miał więcej pieniędzy i ludzie nie będą się z ciebie naśmiewać.
- Najprawdopodobniej masz rację, ale jeżeli będę przyjmował większe datki ludzie przestaną proponować mi monety, żeby pośmiać się, jakim to jestem idiotą, i w ogóle nie będę miał pieniędzy…

Hodża i ryba

Kiedy Hodża Nasruddin był w Indiach, przechodził koło dziwnie wyglądającego budynku, w drzwiach którego siedział wychudzony sadhu. Unosiła się wokół niego aura abstrakcji i spokoju, więc Nasruddin pomyślał, że mógłby nawiązać z nim jakiś kontakt i pozdrowił go.
“Jestem joginem i poświęciłem się służbie wszystkim żyjącym istotom, szczególnie ptakom i rybom”- odpowiedział sadhu.
“Pozwól mi proszę przyłączyć się do siebie” – powiedział Nasruddin – “gdyż, tak jak przypuszczałem, mamy wiele wspólnego. Bardzo porusza mnie twój sentyment, gdyż to właśnie ryba uratowała mi kiedyś życie”.
“Czyż to nie cudowne!” – wykrzyknął jogin. – “Będę zachwycony, jeśli przyłączysz się do naszej grupy. Przez wszystkie lata mojego oddania się sprawie zwierząt nigdy jeszcze nie byłem zaszczycony doświadczyć tak bliskiego z nimi kontaktu jak ty. Uratowała ci życie! To potwierdza założenia naszej doktryny, że całe królestwo zwierząt jest powiązane”.
Nasruddin pozostał z sadhu kilka tygodni, kontemplując swój pępek i ucząc się różnych dziwnych ćwiczeń.
Pewnego razu jogin zapytał: “Czy byłbyś w stanie teraz, gdy poznaliśmy się lepiej, przekazać mi swoje wzniosłe doświadczenie z rybą ratującą życie, byłbym bardziej niż zaszczycony?”.
“Nie jestem tego pewien, szczególnie teraz, gdy poznałem więcej twoich idei,” – powiedział Hodża.
Ale sadhu nalegał ze łzami w oczach, nazywając go mistrzem i posypując przed nim głowę popiołem.
“W porządku, skoro nalegasz, ale nie jestem całkiem pewien, czy jesteś gotowy na to odkrycie, którego mam dokonać. Ryba rzeczywiście uratowała moje życie. Byłem bowiem na skraju śmierci głodowej, kiedy ją złapałem. Dostarczyła mi jedzenia na trzy dni!”

Mułła i nauczyciel gramatyki

Nasruddin czasami dorabiał, przewożąc turystów swoją łodzią. Pewnego dnia jego pasażerem był pedantyczny nauczyciel. Gdy odbili od brzegu zapytał go czy woda będzie spokojna. „Nic mnie o tym nie pytaj”, powiedział Hodża. „Rany boskie, chłopcze, czy kiedykolwiek uczyłeś się sztuki, jaką jest gramatyka?”, wykrzyknął wzburzony nauczyciel. „Nie”, odrzekł Nasruddin. „W takim razie straciłeś połowę swojego swojego życia”.
Płynęli w milczeniu dalej, gdy nagle zerwała się wielka burza. Łódka zaczęła wypełniać się wodą.
Hodża nachylił się w stronę nauczyciela i zapytał:
„Czy kiedykolwiek uczyłeś się sztuki pływania?”
„Nie” – odpowiedział nauczyciel.
„W takim razie, profesorze, całe twoje życie jest stracone, gdyż toniemy!”

Przechwałki Nasruddina

“Potrafię widzieć w ciemnościach!” – pochwalił się Nasruddin towarzyszom w herbaciarni.
“Jeśli to prawda, to dlaczego widzimy cię czasem niosącego lampę w nocy?” – zapytał przyjaciel.
“Używam światła tylko po to, aby uchronić innych ludzi przed zderzeniem ze mną” – odpowiedział Mułła.

Nasruddin i warzywa

Hodża Nasruddin stał się bliskim przyjacielem króla. Jego mądrość i dowcipne spostrzeżenia uczyniły go jednym z królewskich ulubieńców. Pewnego dnia król był ogromnie głodny, więc pałacowy kucharz przygotował bakłażany. Były tak smaczne, że król nakazał kucharzowi podawanie ich każdego dnia.
“Czyż nie są to najlepsze warzywa na świecie, Nasruddinie?” zapytał król.
“Tak wasza wysokość, zdecydowanie najlepsze,” odpowiedział.
Kilka dni później, kiedy ta sama potrawa z bakłażana została podana jako dziesiąte danie główne, król zawołał: 
“Zabierzcie je stąd! Są okropne!”
“Tak, wasza wysokość, to są najgorsze warzywa na świecie!”, zauważył Nasruddin.
„Ależ Mułło, przecież parę dni temu powiedziałeś, że są najlepsze!”
„Tak powiedziałem, wasza wysokość, ale jestem przecież sługą króla, a nie warzyw!”

Nasruddin i deszcz

Był bardzo ulewny deszcz. Jeden z najbardziej szanowanych obywateli miasteczka, Aga Akhil, biegł szukając schronienia.
„Jak śmiesz uciekać przed Bożym darem? To przecież woda z Nieba. Jako wielce poważany człowiek, powinieneś wiedzieć, że deszcz jest błogosławieństwem dla wszystkich stworzeń” – wykrzyknął Hodża Nassruddin.
Aga nie chciał zepsuć swojej reputacji.„Nie pomyślałem o tym w ten sposób” – odrzekł, zwolnił kroku i przybył do domu cały przemoczony. Oczywiście przeziębił się. Kilka dni później, gdy owinięty w koc siedział przy oknie, zauważył Nasruddina biegnącego w strugach deszczu.
„Dlaczego uciekasz przed bożym błogosławieństwem? Jak śmiesz je odtrącać?” – krzyknął przez okno.
„ Ach, widocznie nie zauważyłeś, że ja po prostu nie chcę deptać go swoimi stopami” – odkrzyczał Nasruddin.


Zapraszamy na sufickie warsztaty rozwoju duchowego



© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: sufi-chishty.blogspot.com



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz