niedziela, 14 lutego 2016

O Anuszirwanie i kobiecie

Księga 1001 Nocy

O Anuszirwanie i kobiecie



Opowiadają też, że sprawiedliwy król Kisra Anuszirwan wyjechał pewnego dnia na polowanie i odłączył się od swoich towarzyszy, ścigając gazelę. I kiedy ją tak ścigał, spostrzegł w niewielkiej odległości małą wieś. A że był bardzo spragniony, podjechał do owej wsi i skierował się do wrót domu, który stał pierwszy na jego drodze, a tam zażądał wody, by ugasić pragnienie. Wyszła do niego dziewczyna i zmierzyła go spojrzeniem, po czym wróciła do domu i wycisnęła dlań jedną łodygę trzciny cukrowej, a to, co wycisnęła, zmieszała z wodą i wlała do kubka, wreszcie posypała to czymś wonnym, co wyglądało jak proszek, i podała Anuszirwanowi. Ów zajrzał do kubka i zobaczył tam coś podobnego do pyłu, i zaczął pić po trosze, aż wypił wszystko. Potem rzekł do dziewczyny: „Dziewczyno, jakże dobra i słodka byłaby ta woda, gdyby nie ów proszek, który ją zmącił.” Dziewczyna odrzekła:

„Gościu, naumyślnie wsypałam proszek, który zmącił wodę.” Król zapytał: „Dlaczego to uczyniłaś?” Odparła: „Ponieważ widziałam, że jesteś bardzo spragniony, i bałam się, że wypijesz wodę jednym haustem, a potem będzie cię suszyło. I gdyby nie było w wodzie proszku, zapewne wypiłbyś ją szybko, duszkiem, po czym suszyłoby cię.” Słowa tej dziewczyny i bystrość jej umysłu zadziwiły sprawiedliwego króla Anuszirwana i wiedział, że to, co powiedziała, wypływało z rozsądku, mądrości i znakomitości jej umysłu, i rzekł do niej: „Wycisnęłaś ten sok z jednej łodygi?” Odparła: „Tylko z jednej łodygi.” Zadziwił się Anuszirwan i zażądał, by mu podano listę podatków ściąganych z owej wsi, i stwierdził, że są one małe. Postanowił więc, że skoro wróci do swojej siedziby, podniesie wysokość podatków tej wsi i powiedział sobie w duchu: „Jakże wieś, w której jedna łodyga trzciny cukrowej daje tyle soku, może płacić podatki w tak niskim wymiarze?” Potem wrócił na polowanie, a pod koniec dnia znów przyjechał do owej wsi, podszedł do tych samych drzwi i zażądał wody do picia. I wyszła znowu ta sama dziewczyna, popatrzyła na niego i poznała go, po czym zawróciła, aby przygotować mu napój, lecz długo nad tym zabawiła. 

Anuszirwan ponaglał ją i rzekł: „Czemu to tak długo trwa?” A ona odparła: „Ponieważ z jednej łodygi nie wyszło tyle soku, ile potrzebujesz. Wycisnęłam więc trzy łodygi, ale i z nich nie wyszło tyle, ile przedtem z jednej.” Zapytał więc król Anuszirwan: „Jaka jest tego przyczyna?” Odparła: „Przyczyną jest to, że zmieniły się zamiary władcy,” Spytał: „Skąd ci to przyszło do głowy?” Odpowiedziała: „Mądrzy ludzie mówią, że gdy zmieniają się zamiary władcy w stosunku do poddanych, ustaje też błogosławieństwo i maleją dobra.” Roześmiał się Anuszirwan i wygnał z duszy zamiar, jaki żywił w stosunku do nich. A dziewczynę zaraz poślubił, gdyż zachwyciła go niespotykanym rozsądkiem, bystrością umysłu i piękną mową. Następna opowieść: O kobiecie i kłamliwych starcach.
Zapraszamy na warsztaty mistyki sufickiej, żydowskiej i chrześcijańskiej


© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: sufi-chishty.blogspot.com



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz